Dzień dobiegał końca. A konkretnie piątek. Ach już czułem ten zapach zbliżającej się wolności. Idyllę jaka towarzyszy, każdemu kto ma nad sobą nie szefa a tyrana i monarchę absolutnego w jednej osobie. Gdyby nie fakt iż jako księgowy, mogę mu na ogół zejść z drogi i zaszyć się spokojnie we własnym gabinecie, to już dawno by mnie tu nie było. A tak, to jest trochę jak na wojnie, raz spokojnie, raz huk, i znów jest spokojnie. Podczas gdy na zewnątrz mojego gabinetu, przetaczała się istna nawałnica, ja sam na sam z programem wf mag, starałem się rozwikłać zagadkowe pismo które leżało na biurku przede mną.

Problemem nie było to czym owo pismo jest bo z morza opcji do wyboru  w tym:

• Przyjęcia z zewnątrz
• Wydania na zewnątrz
• Zwrotu z zewnątrz

I wielu wielu innych, które program wf mag pozwalał mi ogarnąć tak by układały się w zgrabny bilans, to co przede mną leżało było fakturą VAT.    Niestety osoba którą ją wystawiła była wielką niewiadomą, podobnie jak przedmiot którego ona dotyczyła. Cóż nie tylko lekarze piszą jak kura pazurem. Mógłbym sprawdzić nasze stany po kwocie, i odnaleźć przedmiot zlecenia. Ale kwota 49,99 zł była u mnie w firmie tak powszechna, iż zajęłoby mi to wieki. Mógłbym wyjść na zewnątrz i spytać czyje to dzieło. Ale przerywanie wściekłej harpii, znaczy ukochanej i szczęśliwie nam panującej Pani Dyrektor jej tyrady, to nie był najlepszy pomysł dla kogoś kto chciał dożyć upragnionego weekendu. Cóż pozostaje trzecia opcja, zeskanować dokument i przesłać go do znajomej pani kaligraf. Ale nie ona jest chyba sama na urlopie, poza tym niedawno dała mi kosza. Wciąż boli, więc po co rozdrapywać rany które dopiero się goją.

No dobra czas niczym detektyw, wziąć w dłoń lupę i literka po literce złamać ową enigmę. To jest w czy m ? Nie to chyba jednak literka n. Zaczynam się zastanawiać, słuchając krzyków z zewnątrz czy to nie aby wina alkoholu, którym ktoś mógł uśmierzać bolesną egzystencję. Po pół godziny udało się tak to na pewno panda. Cóż na stanie magazynowym za pewne nie ma wielu pand. Jest miś pana, maskotka panda, długopis o nazwie. panda. Chwila kto tak nazywa długopis ? Jest znalazłem. Plecak panda, z ceną zgadzającą się z kurzym pismem z faktury. Program wf mag po raz kolejny uratował mi dzień, a właściwie weekend. Bo gdybym teraz wyszedł z gabinetu, rozpytując wkoło kto jest autorem owego szyfrogramu, to naraziłbym się na gniew szefowej. A to wyjątkowo kiepski pomysł dla kogoś kto liczy, na brak przymusowych nadgodzin w ciągu zbliżającej się majówki.

No dobra, wszystko już zrobione. Teraz w spokoju to znaczy, na tyle na ile słuchawki zagłuszają harmider na zewnątrz mogę rozkoszować się, odliczaniem minut jakie dzielą mnie od wolności. Czułem się niczym więzień, który na minutę przed szafotem uzyskał ułaskawienie. No cóż niezawodność programu wf mag już nie raz mnie ratowała. Wciąż pomny byłem na błędy poprzedniego programu, który to potrafił zwieszać się w najmniej odpowiednich momentach. Teraz jednak już nic mi nie przeszkodzi, aby zamknąć program, skończyć pracę i na paluszkach wymknąć się z gabinetu w kierunku wyjścia. Wreszcie zegar wskazał osiemnastą.

 

Źródło:

http://www.rankingchwilowek.net.pl/program-wf-mag-pozar-hurotwni-ugaszony/

http://xc.com.pl/oferta/wapro/wapro-wf-mag

http://wms.wapromag.pl/o-produkcie