Przy okazji codziennych zakupów ukazuje się nasza zdolność do kalkulowania. Musimy codziennie decydować, czy postawić na niską cenę czy na przyzwoitą jakość produktu, bo niestety jedno i drugie nie idą zwykle w parze. Dlatego tak popularne są różnej maści okazje cenowe. Jednak przy okazji musimy wystrzegać się kilku sztuczek, którymi kuszą nas sprzedawcy, a które nie zawsze idą w parze z rzeczywistością.
Łatwo dać się im nabrać, jeśli np. rzadko chodzimy do danego sklepu, i nie śledzimy na bieżąco, jakie pojawiają się w nim okazje cenowe. Po pierwsze, często występują fikcyjne obniżki towaru. Dany produkt tak naprawdę nie zmienia ceny, ale na półce pojawia się powyżej np. podwyższona i przekreślona cena, a wielu klientów daje się temu zwieść, i nie mając dobrego porównania, kupuje towar, będąc przekonanym, że trafiło na wspaniałą okazję. Po drugie, niektóre sklepy, które mają generalnie nieco wyższe ceny, wystawia na promocję artykuły, które nie mogą być masowo kupowane choćby dlatego, że są powoli zużywane (np. proszek), po to, aby klient, przychodząc do sklepu z myślą o kupnie tego konkretnego produktu, kupuje przy okazji inne produkty. Skutecznym środkiem na to może być przychodzenie do szkoły z gotową listą zakupów i kupowanie tylko tego, co się zamierzało albo odliczanie zamierzanej sumy pieniędzy.
Ci, którzy kupują przy użyciu karty, mogą ustawić sobie dzienny limit wypłat. Kolejna technika, używana, aby eksponować okazje cenowe, to oferowanie kilku sztuk danego produktu w zestawie za niższą cenę, niż pojedynczy produkt. W przypadku często kupowanych produktów spożywczych możemy w ten sposób sporo zaoszczędzić, jednak uważajmy przy okazji, czy sklep nie pozbywa się w ten sposób towaru, który ma bardzo krótką datę przydatności do spożycia (może się okazać, że nie zdążymy wszystkiego spożyć i będziemy musieli to wyrzucić) albo takiego, który ze względu na swój skład cieszył się niską popularnością. Plus jest taki, że możemy znaleźć w ten sposób towary, które zostały przecenione ze względu na drobną wadę.